Korea cz. 1 z 2: Seul

przez | 11 sierpnia, 2025

Dzień ósmy (niedziela, 10 sierpnia)

Tego dnia właściwie nic się nie działo poza pożegnalną kawą na śniadanie w Ediyi (głównie dlatego, że wszystko inne było pozamykane :D). Po wymeldowaniu się z hotelu poszliśmy na dworzec, czekać na pociąg do Busan.

Tablica z odjazdami, trzeci od góry to nasz.

Ogólnie dworzec jest bardzo duży i połączony z resztą miasta liniami metra 1 i 4, więc nawet wygodnie. Ma kilka pięter, z czego większość zajmuje szmatoland Lotte i trochę restauracji. Tradycyjnie w środku powinno się zjeść dosirak, czyli ryż z przystawkami, trochę jak w Japonii. Ale nie udało się ich znaleźć, bo były na peronie, a ja szukałem na dworcu :/ Musieliśmy zadowolić się sałatką i tortillą z Paris Baguette.

Zdecydowaliśmy się na KTX-산천 (“Sanczeon”), kolej wysokiej prędkości zbudowaną przez oddział Hyundaia. Rozwija 305 km/h i powstawała w latach 2008-2017; zbudowano 71 składów po dziesięć wagonów każdy, przy czym jeden obecnie nie jeździ. Czoło stalowe, wagony pasażerskie z amulinium. Puste ważą 403 tony, ale ja już wsiadłem, więc teraz trochę więcej. Pierwsza wersja była oparta o technologię TGV (obecnego Alstomu), ale pokłócili się o to, ile części trzeba będzie importować, a ile na miejscu i drużyna złożona z rządowych agencji, uniwersytetów i prywatnych firm zbudowała drugą, używaną do dziś.

Z zewnątrz brak zdjęć, ponieważ był dość brudny i wstyd fotografować. Ciąg dalszy w Busan.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *